Z czym kojarzy ci się nauka historii? Większość zapewne odpowie, że z "wykuwaniem" dat i pojęć, przyczyn, przebiegu i skutków wydarzeń. A gdybyś usłyszał, że z nauczyciel prosi o przyniesienie na zajęcia klocków lego lub kolorowego papieru i farbek czy gliny? Albo sam przyniesie pięciokilowy odważnik? Z pewnością zastanawiałbyś się po co. Zastanawiali się też uczniowie klas piątych. Podczas lekcji o początkach pisma uczniowie klasy Vb mieli okazję spróbować swoich jako skrybowie.

Za pomocą patyczka od szaszłyka w glinie pisali swoje imiona oraz wiadomość pismem obrazkowym. Klasa Ve podczas powtórzenia o starożytnej Grecji stała się na moment artystami-plastykami. Młodzież wycięła czarne wazy i pomarańczową farbą malowała to, co zapamiętała z działu. Pojawili się: bogowie, góra Olimp, Akropol, dyskobol i inni sportowcy. Część z uczniów mogła wcielić się w hoplitów - trzymali przez kilka minut pięciokilowy odważnik, który imitował hoplon. Okazuje się,że trzeba mieć mięśnie ze stali, by przemierzać wiele kilometrów z taką tarczą, a potem jeszcze walczyć. Klasa Vf miała okazję zbudować z klocków lego, a Vd z plasteliny, rzymskie cuda architektoniczne. Pojawiły się akwedukty, Coloseum, łuki triumfalne. Największą popularnością cieszyła się kolumna Trajana. Takie lekcje z pewnością na długo pozostaną w pamięci.